Świńskie kawały
Coraz to mocniej zieleniejąc
kłóci się szynka z baleronem,
że leżąc obok, tak bezczelnie
odsłania szynki słabą stronę.
Że wartswą tłuszczu otulona
i do tość grubą, nie z jej winy.
To błąd szynkarza, że zostawił
na niej pokaźny płat słoniny.
To że wyprzedza ją w popycie
i parę razy mniej odmrażany.
Ma niższą cenę ten owędzony,
tłusty baleron prezrastany.
Leżąc tuż obok na wystawie
i zmian klimatu znosząć udręki,
zgodnie zazdroszczą salcesonowi,
że bez mrożenia idzie od ręki.
Takie byleco sprasowane,
żelatynową ścięte wodą,
ryj, świńskie ucho, tłuste podgardle
na samym czele podąża z moda.
I tylko świnia z tego kontenta,
rośnie i kwiczy zadowolona,
że wszystko świńskie się dzis liczy
i to co ryje i od ogona!
Halina Gąsiorek-Gacek