Świński kawał
Coraz to mocniej zieleniejąc
kłóci sie szynka z baleronem,
ze leżąc obok, tak bezczelnie,
odsłlania szynki słabą stronę!
Że warstwą tłuszczu otulona,
i to dość grubą, nie z jej winy.
To błąd szynkarza, ze zostawił
na niej pokaźny płat słoniny.
To, że wyprzedza ją w popycie
i parę razy mniej odmrażany,
ma niższą cenę, ten owędzony
gruby baleron poprzerastany.
Pocą sie, leżąc na wystawie
i zmian klimatu znosząć udręki.
Zgodnie zazdroszczą salcesonowi,
że bez mrożenia idzie od ręki!
Takie byle co sprasowane,
żelatynową ścięte wodą:
ryj, swińskie ucho, tłuste podgardle
na samym czele podąża z modą.
I tylko świnia z tego kontenta!
Rośnie aż kwiczy zadowolona,
ze wszystko swińskie znów się liczy
i to. co ryje i od ogona!
Halina Gąsiorek-Gacek