Jaskółeczko, bywaj!
Pofrunęła jaskółeczka na szczyty, wyżyny.
I nie daje znaku życia, ni nie śle nowiny.
Obiecala, a nie wraca w porzucone strony.
Wpadala w sidła? Nie daj Boże! Lub w drapieżne szpony.
Oszczędź ptaszynie potrzsku. Od zła obroń Boże.
Wiadać, słychac wracać nie chce. Nie chce, to nie może.
Ktoś gdzieś widział czarne ptaszę zwinne i radosne,
jak pod nowym dachem kwili i zwiastuje wiosnę.
Nie przysiądzie, nie zaśpiewa, choć fruwa tak blisko.
Czy szczęśliwa zapomniała, czy już dlań za nisko?
Jaskółeczko droga, bywaj! Wysokością ciesz!
Wiem jaskółka niskim lotem zapowiada deszcz...
Halina Gąsiorek-Gacek
Dodaj komentarz