Bajka turystyczna
Raz turysta wracał wiecziorem, nie nocą,
przystanął na chwilę, by trochę odpocząć.
Zaraz stróż, nie anioł skądś sie napatoczył
i dawaj na bacę,ze ze szlaku zboczył!
Dał nie dał mandatu? Głośno trąbił z łaską,
ze złapał na boku, w lesie kogoś z laską.
Miast zbójom poświęcić trochę więcej troski,
zaczepiać niewinnych z tej samiutkiej wioski!
Jedno mówią, prawda. Inni,że to plotka.
A ja, niewiadomo kto i kogo spotkał?
Prawda, za głupotę najwiecej się płaci,
a diabeł przybiera różniste postaci.
Halina Gąsiorek-Gacek
Dodaj komentarz